EUROPA PODRÓŻE

PÓŁWYSEP SALENTO – Lecce, Otranto i Gallipoli

Jeśli będziecie w Apulii i pozwoli Wam na to czas, koniecznie wybierzcie się na Półwysep Salento. Znajdują się tam trzy miejsca, które dosłownie zapierają dech w piersiach: Lecce, Otranto i Gallipoli.

LECCE

Lecce to miasto pełne architektonicznego przepychu. Przepychu jednak w najlepszym tego słowa znaczeniu. Miasto, nie bez kozery zwane „Florencją południa”, jest pełne pięknych barokowych kamienic, pałaców i kościołów. Budynki w kolorze ochry są przepełnione ornamentowymi detalami i architektonicznymi elementami zdobnymi. Urodą Lecce nie odstępuje Rzymowi czy Wenecji, a do tego nie znajdziecie tu dzikich tłumów, miasto jest bowiem zwarte, lokalne, a spacer po nim to sama przyjemność.

Lecce – co zwiedzić

Koniecznie wybierzcie się na piękny Piazza del Duomo i odwiedźcie (choćby z zewnątrz) cudne barokowe kościoły: Basilica di Santa Croce, schowany między wąskimi uliczkami kościół di San Matteo oraz Cattedrale dell’Assunzione della Virgine. Na Piazza Sant’Oronzo, który sam w sobie nie jest urodziwy, znajdziecie dobrze zachowany rzymski amfiteatr. XVI-wieczny zamek Karola V natomiast można, moim zdaniem, ominąć. W sezonie możecie wybrać się na plażę, która znajduje się zaledwie 15 min jazdy samochodem od centrum miasta. Ponieważ byliśmy w mieście w okresie świątecznym, w niedzielę 26 grudnia, trafiliśmy na Cortili aperti a Natale. Polega to na tym, że miasto udostępnia zwiedzającym dziedzińce, które na co dzień są zamknięte, ukryte gdzieś za ogromnymi bramami. No powiem Wam – bosko!

Gdzie w Lecce na kawę

W Lecce byliśmy dość wcześnie, a obiad mieliśmy zaplanowany dopiero w innym miasteczku na Półwyspie Salento, Gallipoli, o czym za chwilę. To, że nie jedliśmy w Lecce nie znaczy, że nie zdążyliśmy zatrzymać się na kawkę – i to dwukrotnie. No i tu miłośnikom kawy i cudnych włoskich klimatów możemy zdradzić dwie perełki.

PS. Będąc w Apulii – zwłaszcza latem – sięgnijcie po lokalny przysmak, czyli caffè leccese. To po prostu kawa z lodem i odrobiną migdałowego mleka. Rozwiązanie idealne na panujące tu latem upały. 

Avio Bar, Via XXV Luglio 16

Caffè Cittadino, Via Francesco Rubichi 35

OTRANTO

Od razu na wstępie powiem, że Otranto zrobiło na mnie ogromne wrażenie, i mogę w opisie nie być zupełnie obiektywna. Uważam, ze jest to jedno z piękniejszych, jeśli nie najpiękniejsze, miasteczko Apulii. Czemu?

Byliśmy na Półwyspie Salento po sezonie, a do Otranto trafiliśmy podczas ogromnego wiatru. Miasteczko było opustoszałe a niebo miało ciemny kolor, co spotęgowało nasze wrażenia. Przy takich okolicznościach przyrody spacer po centro storico należał do wyjątkowo urokliwych. Na końcu, gdy prawie zwiało nas z promenady w stronę morza, znaleźliśmy schronienie w małym uroczym barze, gdzie wypiliśmy espresso i kieliszek czerwonego wina. Takich miejsc i momentów się nie zapomina!

Co zobaczyć w Otranto

Otranto to miejsce, w którym Morze Adriatyckie łączy się z Morzem Jońskim, a widok na cieśninę Otranto zapewnia deptak znajdujący się na szczycie stromego klifu. Nad miastem góruje XV-wieczny zamek Castello Aragonese, do którego można wejść (na kilka poziomów) zupełnie za darmo. Z jego tarasów rozpościera się piękna panorama na miasteczko oraz morze, dlatego to jeden z punktów, który bardzo polecamy. Znajdziecie tu wybudowaną przez Normanów katedrę z XII wieku, oraz, jak w każdym włoskim miasteczku plątaninę uroczych małych uliczek. Nie potrzebujecie mapy, po prostu idźcie gdzie Wam serce dyktuje, ciężko jest tutaj się zgubić.

Tak jak wspomniałam, przed wiatrem skryliśmy się w uroczym barze Caffè Sud Est tuż przy promenadzie. Jest to malutki, wąski bar, w którym miejsce znajdzie się właściwie tylko dla czterech osób! W sezonie natomiast na zewnątrz wystawiane są stoliki z widokiem na piękną zatoczkę.

GALLIPOLI

Jeśli przyjedziecie tu poza sezonem, czyli np. tak jak my zimą, gwarantujemy Wam spokojne, opuszczone, pełne uroku nadmorskie miasteczko. Przyznamy, troszkę wieje nudą, choć jeśli szukacie wypoczynku, jest to miejsce idealne. Latem, dzięki plażowaniu, na pewno znajdziecie więcej rozrywek.

Co zobaczyć w Gallipoli

XVI-wiecznym mostem dotrzecie do małej wysepki, na której znajduje się stara część Gallipoli, i właściwie tylko ją warto zwiedzić. My do Gallipoli dostaliśmy się samochodem z Bari, z długim przystankiem na Lecce. Jak w każdym tego typu włoskim miasteczku znajdziecie tu dwa obowiązkowe punkty wycieczki: XIII-wieczny zamek a także katedrę di Sant’Agata z XVII wieku. Poza tym, mnóstwo tu uroczych uliczek i zaułków, w których pochowane są niezliczone restauracje i bary z pysznymi lokalnymi przysmakami. O dwóch z nich za chwilę.

Jeśli będziecie w sezonie jest tu dość duża piaszczysta miejska plaża – La Purita, ale ponoć latem bywa tłoczno. Jak się domyślacie, zimą nie było tam nikogo, ale też na plażowanie niespecjalnie mieliśmy ochotę! W razie czego, możecie jeszcze spróbować na Punta Prosciutto, może tu szczęście Wam dopisze, jeśli na miejskiej plaży zabraknie miejsca.

Gdzie zjeść w Gallipoli

Jeśli zgłodniejecie, koniecznie wybierzcie się do znanej i cenionej Osteria Briganti. Uwaga, zróbcie rezerwację, bo z miejscami jest ciężko nawet poza sezonem. Nam się niestety nie udało, dlatego liczymy na Was.

My natomiast, gdy zamknęły się przed nami wrota Osterii, trafiliśmy do pobliskiej Trattoria Santa Monaca, sympatycznej i smacznej trattorii z całkiem niezłymi owocami morza! Jedliśmy zuppa di cozze (zupę z małżami), involtini di pesce spada (zawijasy z ryby młota) i fritturę mare e terra (fritturę z różnymi owocami morza i ziemi). Wszystko poprawne, ale kubków smakowych nam nie urwało.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.